Wiele firm ma strategię. Często starannie zapisaną, dopracowaną i oprawioną w eleganckie slajdy. A mimo to… nic się nie zmienia. Działy działają po staremu, menedżerowie nie czują sensu nowego kierunku, a pracownicy nie mają pojęcia, dokąd firma zmierza. Dlaczego? Bo strategia nie angażuje. A bez zaangażowania nie ma wykonania.
Strategia, którą zna tylko zarząd
Zarząd zadowolony, prezentacja gotowa, cele ambitne. Ale atmosfera w organizacji nie drgnęła. Pracownicy nie cytują „wizji”, menedżerowie wzruszają ramionami, a codzienność toczy się swoim torem.
Zwykle dlatego, że strategia została przygotowana w wąskim gronie, często z udziałem konsultanta, w oderwaniu od rzeczywistości organizacyjnej. To plan, który może mieć sens — ale nie ma właścicieli, zrozumienia ani energii wdrożeniowej.
Ludzie nie wdrażają strategii, której nie rozumieją
W jednej z firm, z którymi pracowałem, liderzy wszystkich działów byli współtwórcami strategii. Pracowali nad analizą ryzyk, priorytetami i budżetem. Efekt? Wzrost zaangażowania, ale też trafniejsze decyzje, bo dane z „dołu” zmieniły założenia z „góry”. Przestało to być wdrażanie cudzego pomysłu — a zaczęło być naszym planem.
Zaangażowanie to nie demokracja
Włączanie zespołu w tworzenie strategii nie oznacza, że każdy głos ma taką samą wagę. To nie głosowanie, ale korzystanie z wiedzy tych, którzy mają kontakt z klientami, produktami i codziennymi problemami.
Rola zarządu? Słuchać, filtrować i podejmować decyzje. Ale wcześniej: zaprosić ludzi do rozmowy. W korporacjach może to oznaczać zbieranie insightów z terenu, a później — przepracowanie strategii na warsztatach.
Jak to robią dojrzałe firmy?
- Organizują warsztaty strategiczne z menedżerami z różnych poziomów.
- Zapraszają zespoły do analizy konkurencji, barier i ryzyk.
- Komunikują strategię wcześniej, zanim zostanie „zamknięta”.
- Mierzą nie tylko cele, ale też zrozumienie i zaangażowanie.
W jednej z firm produkcyjnych dopiero rozmowy z działem handlowym ujawniły, że konkurencja działa już według innej logiki. Strategia zmieniła kierunek — na czas. Gdyby czekali jeszcze miesiąc, byliby kilka kroków w tyle.
Strategia to gra zespołowa
Nie chodzi o to, by każdy miał swój akapit w dokumencie strategicznym. Chodzi o to, by rozumiał, dokąd firma zmierza i jak jego praca się do tego przyczynia. Nie „wdraża” czegoś narzuconego, tylko realizuje plan, który zna i w który wierzy.
Bo bez zaangażowania nie ma wykonania. A bez wykonania — nie ma strategii. Proste.
👉 Jeśli chcesz, by Twoja strategia działała, nie pytaj „czy ją mamy?”, tylko: „kto ją naprawdę zna i czuje się jej częścią?”



